Jak inwestować w obrazy olejne? Praktyczny poradnik.
W poprzednim artykule poruszyłem temat związany z inwestowaniem w sztukę. Wymieniłem plusy i minusy tego rozwiązania, skupiając się na tym, co sprawia, że dane dzieło jest warte uwagi kolekcjonera oraz poruszyłem wątek dywersyfikacji portfela inwestycyjnego właśnie za pomocą gromadzenia wartościowych prac. Naturalne jest, że mimo obiecujących statystyk i liczb, wiele osób wciąż ma spore wątpliwości i z pewnością nie do końca wie, od czego zacząć swoją przygodę. Postaram się jak najlepiej odpowiedzieć na te pytania!
Najwięcej obaw skupia się wokół tego, czy przypadkiem grafiki, w tym te projektowane przez rozmaite narzędzia wykorzystujące sztuczną inteligencję, nie wygryzą z rynku produktów takich jak obrazy olejne ręcznie malowane. Zdania są podzielone, jednak ja zakładam optymistyczny scenariusz.
Obrazy olejne kontra grafika komputerowa
Powszechność AI nie stanowi zagrożenia dla malarzy, jest to raczej coś, co pozwoli nam ponieść swoje ceny i tak naprawdę zyskać uznanie u jeszcze szerszego grona odbiorców i klientów. Wszelkie grafiki generowane za pomocą technologii nigdy nie będą stworzone przez istotę ludzką, a my jako ludzie cenimy właśnie autentyczność. Kiedy oglądamy obraz olejny, automatycznie szukamy w nim emocji jego autora, chcemy zrozumieć, co miał nam do przekazania. Żadna maszyna nie osiągnie podobnego efektu.
Oczywiście twory komputerowe z pewnością będą miały swoich nabywców, konkurując potężnym, niemal nieograniczonym zasobem możliwości oraz znacznie niższymi cenami. Pomijając aspekt etyczny związany z AI, sądzę że jest to w porządku, bo przecież do tej pory również wielu ludzi decydowało się na zakup powtarzalnych propozycji obrazowych z popularnych marketów meblowych. Te osoby nie szukały rozwiązań w postaci ręcznie malowanych obrazów. Jesteśmy różni, mamy różne preferencje i zasoby finansowe. Tak czy inaczej, nie sądzę aby sztuka sztucznej inteligencji była w stanie zastąpić żywych artystów. Nie martwię się o to jako autor i nie zadręczałbym się tą myślą, gdybym występował w roli inwestora.
Czym są obrazy, a czym wydruki artystyczne?
W tym miejscu warto zastanowić się też nad zagadnieniem tego, co odróżnia od siebie obrazy i tzw. wydruki artystyczne. Odpowiedź w teorii pozostaje oczywista, jednak muszę to podkreślić, aby zachować pełną jasność przekazu. Obrazy to przede wszystkim dzieła, które cechuje oryginalność oraz to, że ich autorem jest człowiek. Takie dzieła najczęściej mają swoją niepowtarzalną, wyjątkową fakturę, będącą efektem pociągnięć różnych pędzli lub działania szpachlą.
Wydruki artystyczne są zwykle zaprojektowane przez prawdziwe osoby, nierzadko z pomocą nowoczesnych technologii. Są one jednak powtarzalne — tyle ile ich wydrukujemy, tyle będzie dostępnych na rynku. Takie odbitki są płaskie, nie mają trójwymiarowej struktury, ponieważ druk nie pozwala na osiągniecie podobnych efektów. Zdarza się, że niektóre wydruki występują w limitowanych edycjach, jednak wciąż nie można przy nich mówić o unikalności tak dużej, jak w przypadku obrazów. Z punktu widzenia kolekcjonerów sztuki, niektóre odbitki zasługują na uwagę, jednak należy pamiętać, że z tego samego powodu, z którego są one o wiele tańsze od farb na płótnie, będą także mniej zyskowną inwestycja.
Jak inwestować w obrazy, aby wygenerować zysk?
Już ustaliliśmy, że obrazy olejne ręcznie malowane są doskonałym wręcz aktywem, jeśli chodzi o inwestowanie środków finansowych. Sztuka stanowi alternatywę inwestycyjną, której wyjątkowość polega między innymi na tym, że jest namacalna. Zalet tej opcji jest sporo, ale osobiście za najcenniejsze uważam to, iż to świetny sposób na dywersyfikację portfela (o czym już pisałem) oraz skuteczna ochrona przed inflacją, której skutki odczuwa niestety większość z nas.
Moim zdaniem na początku swojej drogi, każdy inwestor powinien gruntowanie zastanowić się nad tym, gdzie zamierza nabywać kolejne dzieła. To bardzo ważne, ponieważ, jak wspominałem w poprzednim artykule, pochodzenie obrazów ma wielkie znacznie w procesie budowania się ich wartości. Wielu kolekcjonerów kupuje sztukę na specjalnych aukcjach, niekiedy nawet charytatywnych. Warto nadmienić, że tego rodzaju wydarzenia są bardzo dobrym miejscem dla zainteresowanych tzw. obrazami drugorzędnymi.
Bezsprzecznie polecam wszystkim inwestującym w obrazy regularne odwiedzanie rozmaitych targów sztuki. To kopalnia dzieł, nad jakimi zdecydowanie warto się pochylić. Tego rodzaju miejsca zrzeszają nie tylko popularnych, ale też dopiero wschodzących artystów. Ich prace mogą potrzebować czasu, by nabrać wartości i mają w sobie element ryzyka, jednak wciąż stanowią okazję do wzbogacenia posiadanej kolekcji o coś świeżego i nowatorskiego, co skrywa w sobie duży potencjał.
Nie zaskoczę chyba nikogo pisząc, iż nadal jednym z najlepszych miejsc dla inwestorów są znane wszystkim galerie sztuki. Zapewne wielu kojarzy je z klimatem muzealnym oraz możliwością oglądania obrazów olejnych w towarzystwie pięknie i elegancko ubranych ludzi, jednak należy wiedzieć, że w takich lokalach istnieje także opcja kupowania wystawianych dzieł. Co więcej, sporo takich galerii zatrudnia doradców, których zadaniem jest ułatwienie klientom poruszania się po rynku artystycznym oraz zrozumienia zachodzących na nim mechanizmów. Taka pomoc jest nieoceniona, szczególnie dla osób początkujących w tej branży. Z usług tych mogą korzystać jednak także doświadczeni inwestorzy, ponieważ doradcy zajmują się także wsparciem w procesie podjęcia najlepszej decyzji zakupowej. Ważne jest, aby na tym etapie wziąć pod uwagę wszystkie szczegóły i przede wszystkim być pewnym, że działamy słusznie i w zgodzie ze sobą.
Wykwalifikowane doradztwo
Kim w zasadzie jest doradca do spraw sztuki? To osoba posiadająca ogromne doświadczenie na rynku związanym z przedstawieniami artystycznymi. Ma wesprzeć klienta nie tylko w kwestiach dotyczących historii i estetyki pracy, ale także pod względem inwestycyjnym.
Słowem, usługa obejmuje ocenę (na podstawie posiadanej w danej chwili wiedzy) obrazu olejnego pod względem tego, czy i w jakim czasie jego wartość wzrośnie. Tacy specjaliści mają także zadbać o samopoczucie ewentualnych nabywców, bo w końcu świat artyzmu ma pozytywnie oddziaływać na ludzką psychikę.
Intuicja — słuchać jej, czy wręcz przeciwnie?
Każdy człowiek posiada intuicję, która z perspektywy naukowej wciąż nie jest w pełni wyjaśniona, ale z pewnością istnieje. To rodzaj przeczucia informującego nas o tym, co może się wydarzyć w najbliższym czasie oraz czy dana sytuacja jest w tym przypadku korzystna, czy też nie. Wielu inwestorów zadaje sobie pytanie o to, czy w kwestii kupowania obrazów olejnych, w ogóle powinni wsłuchiwać w głos wewnętrznej intuicji? Wiem, że każdy chciałby w tym miejscu uzyskać jedną, konkretną odpowiedź, ale niestety jest to sprawa dość skomplikowana i wielowątkowa.
Osobiście uważam, że intuicji nie należy ignorować, ale też nie można polegać wyłącznie na niej. Jeśli stawiasz swoje pierwsze kroki w świecie kolekcjonowania dzieł sztuki, to moim zdaniem dobrze by było, abyś polegał głównie na twardej wiedzy i nieustannie ją poszerzał. Nie twierdzę, że musisz zupełnie bagatelizować własną intuicję, ale pamiętaj, że przeczucia mają większą zasadność, gdy dokładnie wiesz, czego dotyczą. Przykładowo łatwiej podjąć intratną decyzję u bukmachera obstawiając dość ryzykownie wygraną drużyny, która teoretycznie ma niewielkie szanse, jeśli dokładnie śledziło się wszystkie dotychczasowe mecze i informacje dotyczące treningów. Ta sama decyzja podejmowana bardziej kompulsywnie, może okazać się nieudana. Tu działa to podobnie — im więcej wiesz, tym lepszą masz intuicję.
Tym samym jestem przekonany, że osoby, które inwestują w sztukę od dawna i wciąż edukują się w tym zakresie, mogą nieco bardziej ufać swoim przeczuciom. Ich prywatna baza danych zna już wiele różnych przypadków i w związku z tym mają oni potężne narzędzie służące do wyłapywania niezwykłych okazji tam, gdzie inni ich nie dostrzegają. To samo dotyczy ryzyka. Doświadczenie umożliwia jego lepszą ocenę, a to z kolei przekłada się na bardziej świadomo decyzje zakupowe.
Na co zwracać uwagę inwestując w sztukę?
Na początku warto zdać sobie sprawę, że nasz gust ma niewielkie znaczenie i nawet jeśli estetyka jakiegoś obrazu nam osobiście nie odpowiada, to dzieło to może skrywać w sobie niezrównany potencjał inwestycyjny. W końcu nie każdy lubi geometryczne wyrażenia Picassa lub odkryty na nowo impresjonizm van Gogha. Nie ulega jednak wątpliwości, że w obu przypadkach mamy do czynienia ze zdecydowanie drogimi i cennymi obrazami olejnymi, których wartość będzie już tylko wzrastać.
Przed podjęciem decyzji zakupowej najlepiej jest spróbować ocenić oryginalność rozważanego projektu. Czy jest w tym coś nowego? A może to interpretacja czegoś, co już było? Jeśli odpowiedź na drugie pytanie jest twierdząca, to warto zastanowić się nad tym, czy ta interpretacja jest ciekawa, czy wręcz przeciwnie — nudna. Dobrą praktyką jest obserwacja tego, jak inni ludzie reagują na ten obraz. Czy wzbudza on emocje? A jeśli tak, to jakie? To wszystko okazuje się bardzo ważne w procesie analizy.
Istotna jest też tekstura, bo to ona jest jednym z elementów wpływających na niepowtarzalność. Do tego dochodzi także rozpoznawalność twórcy, jego sukcesy i porażki, fakt czy interesują się nim duże media oraz to, w jakich galeriach sztuki można zobaczyć jego prace. Wszelkie osobiste połączenia i fascynujące historie wpływają korzystnie na budowanie się wartości danego płótna. Oczywiście przy tych romantycznych aspektach nie można zapominać o technice i trwałości. Jeśli obraz olejny nie jest odpowiednio zabezpieczony, to nie stanowi on zbyt dobrego materiału pod inwestycję, ponieważ zwyczajnie wraz z upływem czasu będzie niszczał i tym samym tracił na wartości.
Wraz z oryginalnością kroczy zagadnienie autentyczności i bycia jedynym w swoim rodzaju. Obecnie często zdarza się, że artyści malują kilka niemal identycznych obrazów, co niekoniecznie jest dobrą praktyką z perspektywy kolekcjonerów.