Ilustracje do bajek i baśni — historia zapisana w obrazach

Każdy z nas zna baśnie takie jak Królewna Śnieżka, Czerwony Kapturek, czy też Kopciuszek. Jednak nie wszyscy mają świadomość, iż oryginały tych popularnych opowiastek są pełne grozy, wypaczenia, przemocy i krwi. Jest tak dlatego, że baśnie nie są i nigdy nie były utworami skierowanymi do dzieci. To historię dla dorosłych, przekazywane nierzadko ku przestrodze lub — o zgrozo — w symboliczny sposób wyrażające rzeczywistość. Aby się o tym przekonać, warto sięgnąć po teksty oryginalne. Mowa konkretnie o tych, które na podstawie baśni ludowych spisali m.in. Giambattista Basile, bracia Grimm, czy też Charles Perrault. Jednak nie są oni jedynym źródłem informacji. Innym przykładem takowego są ilustracje do bajek i baśni. Warto pochylić się np. nad osobą niejakiego Gustave’a Dore.

Wspomniany artysta stworzył m.in. rysunek do baśni o Czerwonym Kapturku. Jest to scena, gdy dziewczynka kładzie się w łóżku obok wilka. Bruno Bettelheim, który poświęcił sporo czasu na analizę tej opowieści, aby móc spojrzeń na nią niejako przez pryzmat psychoanalizy, twierdził iż wspomniana wyżej ilustracja przekazuje wiele emocji. Wśród nich, w zasadzie najważniejszą jest to, co maluje się na twarzy głównej bohaterki. Zdaniem Bettelheima widać na niej ambiwalencję uczuć, konkretnie strachu pomieszanego z nieskrywaną fascynacją. 

Gustav Dore i jego ilustracje do bajek (i nie tylko!)

Ten artysta urodził się 6 stycznia 1832 roku w Strasburgu. Był francuskim malarzem, ilustratorem, grafikiem oraz rzeźbiarzem. Talent Gustava widoczny był już w okresie jego dzieciństwa. W szkole wykazywał się ogromną wiedzą, dzięki czemu uchodził za jednego z najzdolniejszych uczniów. Z chęcią tworzył on kolejne rysunki, a szczególnie upodobał sobie rysowanie karykatur, które parodiowały znanych ludzi pochodzących z jego miasta.

W wielu 12 lat lokalne wydawnictwo zdecydowało się na opublikowanie litografii (tj. prac wykonanych przy pomocy techniki graficznej, jaka zaliczana jest do druku płaskiego, rysunki w tym przypadku powiela się na kamieniu litograficznym) ilustrujących Dwanaście prac Heraklesa. Prace te wyjątkowo przypadły do gustu Charles’owi Philipon — paryskiemu wydawcy — który zdecydował się zaprosić młodego autora do francuskiej stolicy, żeby ten pracował tam i osiedlił się na stałe. 

W konsekwencji Gustav Dore rozpoczął edukację w liceum Charlemagne. Jednak nie było to jego jedyne zajęcie. Oprócz pilnego uważania na lekcjach, poświęcał się również tworzeniu karykatur dla „Journal pour rire”. Szybko zyskał on popularność. Nie powinno zatem dziwić nikogo, że w 1848 roku zaliczył swój debiut w Salonie. Wszystko to dzięki dwóm ilustracjom, które stworzył przy pomocy pióra. 

Utalentowany młody człowiek

Rok po tych wydarzeniach młody Gustav stracił ojca i zamieszkał wyłącznie z matką. Wystawy jego obrazów były organizowane często i dość regularnie, W 1851 roku artysta ten postanowił rozszerzyć nieco zakres swojej działalności. Zaczął rzeźbić. Początkowo poruszał się wokół tematyki religijnej. Jednocześnie nieustannie współpracował z licznymi czasopismami, co przyczyniało się do jego rosnącej popularności i wciąż szlifował swoje umiejętności. 

Koniec końców w latach od 1861 do 1868 powstały jego ilustrację do Boskiej komedii Dantego, a w okresie od 1852 do 1887 stworzył on rysunki do ponad pięciuset tomów, które były wydawane w różnych krajach europejskich, w tym przede wszystkim we Francji, Anglii, Niemczech oraz Rosji. 

Gustaw działał w obrębie najróżniejszych technik. Nie obawiał się malarstwa monochromatycznego, działania z tuszem i farbą — w tym farbą wodną — a także tworzenia rysunków, akwareli, obrazów i rzeźb. Jego artystyczny dorobek należy liczyć w tysiącach, a nawiększy okres płodności przypadał u niego na lata od 1864 do 1866. W większości błądzą one wokół założeń romantyzmu oraz realizmu. Gustav bardzo sprawnie posługiwał się światłocieniem, a jego kreskę z powodzeniem można nazwać finezyjną. 

Podczas całego swojego życia kilkaset razy podejmował się ilustrowania różnych scen biblijnych, a jego prace zostało opublikowane w wydaniach Biblii w licznych językach — księgi te służyły zarówno ludziom żyjącym na terenie Starego Kontynentu, jak i tym mieszkającym za oceanem. Gustav Dore jest słusznie zaliczany do grona najsłynniejszych artystów podejmujących tematy około religijne. 

To jednak nie wszystko. Jego innym koniakiem były ilustracje do bajek, baśni i innych książek. Jego prace można zobaczyć w ponad 200 publikacjach, w tym m.in. we wspomnianej już wcześniej Boskiej Komedii, jak również w Doń Kiszocie i innych pracach Edgara Allana Poe. Ciekawostką jest fakt, iż Gustav nie bał się także zanurzać w świecie komiksów, czy też raczej tego, co poprzedzało powstanie tego konkretnego nurtu.

Otto Kubel — ilustracje do bajek tworzone przez artystę z Niemiec

Innym artystą, który chętnie ilustrował bajki i baśnie, był Otto Kubel. Mężczyzna ten przyszedł na świat w 1868 roku w Niemczech. Jego prace były wielokrotnie wystawiane na różnych aukcjach, gdzie cieszyły się niemałym zainteresowaniem. Fakt ten nie jest szczególnie zaskakujący, ponieważ Otto dla wielu wydawał się łącznikiem pomiędzy światem rzeczywistym, a tym z wyobraźni. Żeby zrozumieć magię jego dzieł, należy wyobrazić sobie świat bez internetu i telewizji. W takich okolicznościach należało sobie samodzielnie malować w głowie obrazy, będące swoistym urzeczywistnieniem słuchanych opowieści. Ludzie wówczas mieli rysunki, ilustracje i właśnie obrazy. Rzecz jasna posiadali również książki. 

Nie tak dawno, bo 30 sierpnia, świat sztuki obchodził urodziny niemieckiego malarza, jakim był Otto Kubel. Z powodzeniem można mówić o tym, że to doskonały przykład profesjonalisty, który tworzył na przełomie XVIII i XIX wieku. Studiował on w Szkole Sztuk Użytkowym w Dreźnie, a w późniejszych latach przeniósł się do Lipska, aby pracować tam w charakterze tzw. artysty komercyjnego. Następnie kontynuował edukację między innymi w Monachium — działał nawet jako jeden z przedstawicieli szkoły monachijskiej, o której już kiedyś zdarzyło mi się pisać na moim blogu. 

Najbardziej znanymi pracami Otto były i są ilustracje do bajek i baśni. Publikowano je w książkach, na plakatach oraz na kartkach pocztowych. Tam gdzie rosła popularność słynnego dzieła „Baśnie braci Grimm”, tak sławą cieszyły się również rysunki, które stworzył Otto Kubel.  Warto dodać, iż zobrazował on nie tylko książki wydane po niemiecku, ale także te przeznaczone na rynek amerykański. 

Piękne portrety i wiele więcej

Otto poza swoją pracą komercyjną, zajmował się również malowaniem, portretów oraz pejzaży. Jak wielu artystów z tamtych czasów, również on kopiował swoje własne prace, aby móc je wielokrotnie sprzedawać. Malarz ten był wyjątkowo płodny, co z pewnością wynikało z jego pasji, ale także z konieczności zarobienia na swoje życie. 

Chętnie sięgał on po rozmaite techniki. Fascynowało go malarstwo olejne, ołówek, węgiel drzewny i wiele innych rozwiązań. Jak na artystę z tamtego okresu był on pod wieloma względami wyjątkowy i z pewnością wychodził przed szereg z posiadanymi przez siebie umiejętnościami. Jego sztuka urzeczywistniania wyobraźni zachwyca nawet dziś, choć od jego śmierci minęło już kilkadziesiąt lat.

Kim był Walter Crane?

Ten grafik i ilustrator, a także jeden z przedstawicieli ruchu prerafaelitów, urodził się w 1845 roku w Liverpoolu. Oprócz obrazowania tego, co na papier przelali pisarze, Walter Crane spełniał się również jako promotor sztuki dekoracyjnej. Był on płodnym artystą, który nie tylko malował farbami olejnymi, ale także tworzył ceramikę, projektował tapety i działał w wielu innych dziedzinach. 

Chociaż Walter był naprawdę utalentowany i z lekkością korzystał z najrówniejszych narzędzi i mediów, w historii zapisał się on przede wszystkim dzięki temu, iż popełnił liczne ilustracje do bajek i baśni, w tym również do książek zaadresowanych do najmłodszych. Wśród nich warto wymienić m.in. tytuły takie jak: Żabi Król, Kot w Butach, Sinobrody, Piękna i Bestia, Śpiąca Królewna, Czerwony Kapturek, Jaś Fasola i wiele, wiele więcej. 

Crane projektował również wzory tapet i tkanim, w tym także dywanów, gobelinów, witraży i biżuterii. Nie unikał akwareli, tworzenia rozmaitych grafik oraz przygotowywania plakatów wszelkiej maści. 

Niestety, podczas jednej z jego podróży do USA, został on uwikłany w pewną kontrowersyjną sytuację, która była wynikową jego wypowiedzi, gdzie został pochwalony pomysł ułaskawienia socjalistycznych anarchistów skazanych uprzednio na karę śmierci. Cała sprawa skończyła się skandalem w głowie mecenasów sztuki, a liczne spotkania autorskie z Cranem odwołano, aby uniknąć jeszcze większego zamieszania. Po tym wyjeździe Waltera zatrudniono go w charakterze dyrektora ds. Projektowania w Manchester School of Art. 

Tragicznym wydarzeniem w życiu tego artysty, był fakt popełnienia przez jego żonę samobójstwa. Kobieta rzuciła się pod pociąg, co — według osób zajmujących się wówczas tą sprawą — było spowodowane faktem, iż pogrążyła się ona w obłędzie. Crane odszedł z tego świata kilka lat poźniej. 

George Frederick Watts — syn ubogiego producenta fortepianów

Watts przyszedł na świat w Londynie, gdzie przez wiele lat prowadził raczej biedne życie. Dzieciak uczył się rzeźbić i dość mocno uparł się, że wystrychnie Los na dudka. Kiedy miał 18 lat dostał się na studia do Royal Academy, gdzie w stosunkowo szybkim czasie zwrócił uwagę opinii publicznej. Stało się tak wskutek zaprezentowania rysunku o enigmatycznym tytule „Caractakus”. Wtedy też zgłoszono jego kandydaturę w konkursie. Tematem przewodnim miał być wówczas obraz prezentujący tematykę patriotyczną . 

Kiedy Watts odwiedził słoneczną Italię w 1840 roku, zachwycił się pięknem Kaplicy Sykstyńskiej i obecnymi tak dziełami Michała Anioła. Nie przeszedł również obojętnie stop Kaplicy Scrovegni Giotta. Chciał to koniecznie upamiętnić, jednak niestety po powrocie do Anglii nie potrafił znaleźć w swoim otoczeniu budowli, która choć odrobinę przypominałaby to, co zobaczył we Włoszech. W konsekwencji jego najbardziej znanymi dziełami były konwencjonalne obraz olejne.

Watts malował naprawdę różne rzeczy. Jednym razem jego prace przypominały koszmary sennie, innym razem prezentowały namiętność, miłość i ciekawość świata wyrażoną przy pomocy farb. Nie był to jeden z tych uroczych artystów. Miał swój niepowtarzalny charakter, który po dziś dzień uwodzi krytyków. Nie dziwi więc fakt, że ktoś o tak barwnej i elastycznej wyobraźni, popełnił liczne ilustracje do bajek i baśni. Szczególnie piękne są te pochodzące ze znanych nam historii pokroju Czerwonego Kapturka. 

Ilustracje do bajek — zwierciadło złożonego człowieczeństwa

Już same bajki oraz baśnie można nazwać w taki sposób, więc rysunki tworzone do nich tym bardziej zasługują na to szczególne miano. Człowiek w istocie jest złożonym stworzeniem. Żyjemy gdzieś na pograniczu świata realnego oraz tego, który kreujemy we własnych głowach. To właśnie dlatego tak chętnie eksplorujemy zakamarki wyobraźni. Z tego powodu powstają kolejne obrazy olejne — zarówno te realistyczne, jak i zupełnie abstrakcyjne — jak również ilustracje do bajek. Choć po prawdzie, nazwanie niektórych z tych opowieści bajkami to mocne nadużycie. 

Liczba artystów tworzących rysunki na potrzeby podobnych utworów jest ogromna, a co za tym idzie, wizualne interpretacje tych samych historii są sumarycznie bardzo zróżnicowane. Bywają one groteskowe, mroczne, jak również kolorowe i radosne. To kolejny dowód na to, jaką potężną maszyną jest ludzki mózg. Za przykład mogą tutaj posłużyć romantyczne grafiki znane z produkcji Walta Disneya, które w sposób wręcz dramatyczny kontrastują z fatalizmem rysunków, jakie odnaleźć można w dawnych rosyjskich książkach z baśniami. 

Innym interesującym przypadkiem są ilustracje stworzone przez Iwana Bilibina, który pod koniec XVIII wieku stworzył prace do historii Valilisy. Rysunki te były bardzo wymowne i bezpardonowe. Patrząc na nie, ciężko oprzeć się wrażeniu, iż stanowiły one idealną mieszankę wpływów folkloru rosyjskiego, stylu secesyjnego oraz tradycji japońskich. Valilisa w tym przypadku jest ofiarą swojej złej macochy oraz dwóch niedobrych, przyrodnich sióstr. Na rysunku Bililibina trzyma w swojej uniesionej dłoni latarenkę, której światło promieniuje pośród strasznego, gęstego lasu. W tym wydaniu młode dziewczę wygląda tak, jakby miała zdolność poskramiania sił nadprzyrodzonych. Użyta przez artystę paleta barw to głównie dość wyblakłe kolory, nieco tylko ozdobione kawałeczkami sztuki zaczerpniętej wprost z folkloru. 

Przeciwwagę dla takiego wizerunku dziewczyny, są ilustracje do bajek, które stworzyła w 2015 roku Anna Morgunova. Tym razem Valilisa została przedstawiona w stroju zgodnym z nowoczesnymi założeniami mody. Jest w nim dużo kolorów i jasności, które układają się w idealny gradient. Główna bohaterka stoi pośród gigantycznych roślin i zwierząt. Zupełnie inna interpretacja tej samej opowieści od tej, którą ponad wiek temu stworzył Bilibin, prawda?

Reasumując: ilustracje do bajek i baśni to niesamowicie wdzięczny temat, który trudno jest wyczerpać w pojedynczym artykule. Nie mniej tego cieszę się, że drogi Czytelniku dotarłeś do tego miejsca, ponieważ — mam nadzieję — w trakcie lektury poznałeś kilka nazwisk artystów, o jakich być może wcześniej nie słyszałeś. Nie mniej tego jestem pewien, że na ich prace trafiłeś wielokrotnie, ponieważ zobrazowane przez nich historie ludzkość opowiada sobie nawzajem od wieków. 

W tym miejscu chciałabym również zaprosić Cię do mojej galerii obrazów olejnych, która znajduje się na tej stronie internetowej. Zamieszczone tam pracę stworzyłem przy pomocy własnych rąk, farb i pędzla. W każdym z tych dzieł zawarłem kawałek swojej własnej duszy! Jeśli podczas przeglądania coś wpadnie Ci w oko, nie krępuj się i skontaktuj się ze mną. Będę zaszczycony, jeśli jeden z moich obrazów ozdobi ściany miejsca, gdzie spędzisz najwięcej czasu.