Alchemia — symbolika w sztuce, którą rozszyfrują nieliczni
Zacznijmy od wyjaśnienia, czym w zasadzie jest alchemia. Otóż w terminie tym zawarte są prawdy przednaukowej praktyki, jaka łączy w sobie elementy chemii, fizyki, sztuki, semiotyki, psychologii i parapsychologii, matalurgii, medycyny (w tym także medycyny niekonwencjonalnej), astrologii, mistycyzmu oraz najróżniejszych religii. Dla alchemików istotnych było i jest kilka celów. Najważniejszym spośród nich jest próba odnalezienia kamienia filozoficznego, dzięki któremu możliwa byłaby transmutacja ołowiu w złoto. Poza tym osoby zajmujące się alchemią podejmowały się także różnych czynności, jakich skutkiem miało być wynalezienie uniwersalnego panaceum na wszystkie choroby oraz eliksiru nieśmiertelności. Brzmi jak bajki? Owszem. Wszystko dlatego, iż wszystko co opisano powyżej ma znaczenie symboliczne. Nie należy tego rozumieć dosłownie.
Co jednak te alchemiczne cele mają wspólnego z malarstwem, któremu poświęcony jest mój blog? Otóż okazuje się, że bardzo wiele. Wynika to z faktu, iż liczbę prawdy alchemii od wieków były i są kodowane i przekazywane dalej za pośrednictwem sztuki — obrazów, rzeź, rycin i wielu innych form przekazu poprzez wizualizację. Pochylmy się dziś, nad kilkoma ciekawymi symbolami. Być może wspólnie nauczymy się dostrzegać, że diabeł w istocie kwi w szczegółach.

Podpis i jego znaczenie w sztuce
W dawnych czasach podpis w świecie alchemicznym był ważny na równi z nadawanym sobie przez nich samych sekretnym imieniem. Takie imię mogli znać wyłącznie oni sami i ewentualnie członkowie wspólnoty, do której należeli, np. zakonu, bractwa, lub innej grupy.
Dziś już rzadko pisze się odręcznie, więc i ten zwyczaj powoli zanika. Jednak jeśli przyjrzymy się podpisom osób, które żyły niegdyś, to możemy odkryć ogrom zakodowanej w nich symboliki.
Za przykład może posłużyć tutaj choćby Pamela Colman Smith, czyli współautorka talii kart tarota Waite-Smith. Z bliska jej podpis wygląda na pionowo ustawione inicjały składające się z liter PCS. Jednak z większej odległości całość przypomina nieco znajomy nam wszystkim symbol węża, który pnie się po lasce. Ponadto warto zauważyć, iż karty zaprojektowane przez tę kobietę zawierają na sobie jej podpis.
Innym ciekawym przykładem jest podpis znanego w świecie alchemika Aleistera Crowleya, założyciela Thelemy. Symbolika zauważalna w jego podpisie jest do bólu dosłowna. Widoczna w nim litera A w podpisie ma nieco falliczny kształt, a T i C ułożone na bok nawiązują do liczny 93 , czyli jednego z najistotniejszych symboli w Thelemie.
Ostatnim przykładem jest podpis astronoma Johna Dee. Swoje listy do królowej Elżbiety podpisywał on jako 007, co miało oznaczać „Tylko dla oczy królowej. 00 symbolizowało właśnie oczy, a 7 występowało jako cyfra ochronna. Ciekawostka: niektórzy uważają, że 007 znane nam z Bonda nie jest przypadkowe, ponieważ Jonh Dee był — a jakże — królewskim szpiegiem.

O trzech kluczach
Istnieje w alchemii taka zasada, którą nazywa się „3 klucze”. Warto dodać, iż jest ona również prawem, jakie stosują wszyscy alchemicy, magowie i okultyści. Tyle teorii, w praktyce wspomniane klucze odbiły się bardzo mocno w świecie sztuki, co można zauważyć na licznych obrazach i rycinach.
Przykładem może być tutaj rycina znana jako „Emblem XXVII” pochodząca z książki Atlanta Fugiens autorstwa niejakiego Michaela Maiera, jaka ukazała się w roku 1617. Widzimy na niej pewnego podróżnika, pragnącego wejść do pięknego ogrodu różanego ogrodzonego murem. Opis dzieła jednak głosi jasno, że do ogrodu wiedzy wrota zostały zamknięte na trzy spusty i nie da się do niego wejść, jeśli nie jest się w posiadaniu trzech kluczy. Autor zaznacza, że próba sforsowania wrót jest jak próba chodzenia bez stóp, czyli jest to niemożliwe.
Istnieje także druga rycina, tym razem przedstawiająca 3 mury do poznania wiedzy. Jest to „Hermetyczna Cytadela” pochodząca z księgi o tytule „Amphittheater of Eternam Wisdom” autorstwa Heinricha Khunratha z 1595 roku. Warto zauważyć, iż autor był wyznawcą chrześcijaństwa, ale mimo to widzę pochodzącą wprost z kościoła zaprezentował poza bramami poznania, a obok widocznego na rycinie kościoła narysował lampę, czyli symbol fałszywego światła. Ponownie, na rysunku zakodowana została wiedza i praktyka Heinricha, jaką gromadził on — jak my wszyscy — przez całe swoje życie.
Co dokładnie zakodowano na wymienionych powyżej rycinach? Zasada, że wszystko zamknięte jest na trzy klucze oznacza, że gdy np. czytamy grymuary i próbujemy dekodować umieszczoną na nich symbolikę, to powinniśmy się doszukiwać co najmniej trzech znaczeń każdego symbolu. Dzięki takiemu działaniu mamy pewność, że wiedza nigdy nie wpadnie w ręce osoby, która na tę wiedzę jeszcze nie jest gotowa. W Szmaragdowych Tablicach Hermes jasno sugerował, że trzy klucze oznaczają trzy części całej myśli filozoficznej.
Prawem jest także to, że każdy alchemik może bez konsekwencji zachować 1/3 część swojej wiedzy wyłącznie dla siebie. Pozostałe części najlepiej jest podarować swoim bliskim i ludziom wtajemniczonym w tajniki wiedzy tajemnej.

Kilka słów o równowadze
Wiele osób poświęca naprawdę dużo uwagi temu, aby wyeliminować ze swojego życia wszelkie problemy, posługując się właśnie magią. Od tysięcy lat temat ten zajmuje uczonych, artystów i alchemików. Co ciekawe, od zawsze kodują oni swoją wiedzę w tym zakresie na najróżniejszych pergaminach, płótnach i stronach ksiąg.
Jaka jest uniwersalna odpowiedź na zadane pytanie? Brzmi ona: RÓWNOWAGA. Jeśli spojrzy się na ryciny alchemiczne, szybko można się zorientować, że ta uniwersalna prawda jest znana od wieków. Jako przykład można tutaj wziąć rycinę pochodzącą z księgi „Opus Medico-chymicum” wydaną w 1618 roku, której autorem jest J.D. Mylius. Można zauważyć, że alchemicy, czy też wiedźmy lub magowie nie zawsze są osobami, jakie zupełnie wyzbyły się ten pozornie gorszej i mniej korzystnej strony życia.
Na wspomnianym rysunku, w jego centrum, widzimy alchemika ukazanego jako mistrza dualizmu. Widać, iż akceptuje on, że tutaj na ziemi noc jest potrzebna, aby mógł nadejść dzień. Bo nie ma światła bez mroku, te dwa czynniki funkcjonują ze sobą w symbiozie i tej perspektywy żaden z nich nie jest zły. Osoba na rycinie ma w sobie po tyle samo energii męskiej i żeńskiej, tyle samo ognia i wody. To właśnie jest tym symbolicznym ujęciem faktu, że równowaga pozostaje tym, do czego na ziemi powinno się dążyć za wszelką cenę.
Na czym polega trik? Głównie na kontroli. Możemy panować nad tym, co nas w życiu spotyka. Zauważmy, że ogromne grono osób znajdujących się na tzw. szczycie, niekiedy celowo robi coś, co szarga ich reputację. Celebryci co jakiś czas np. puszczają do obiegu ohydną plotkę na swój temat. Wszystko to jest przemyślane i prowadzi w konsekwencji do zachowania równowagi. Te osoby zdają sobie sprawę z tego, że jeśli ich prywatne wahadło zbyt mocno odchyla się w kierunku sukcesu i korzyści, to jeśli wreszcie dla równowagi wychyli się w przeciwnym kierunku bez ich kontroli, to znajdą się w ogromnym zagrożeniu. Dlatego sami na siebie sprowadzają odrobinę goryczy w kontrolowanych warunkach. Wielką sztuką jest umiejętność zauważania momentu, gdy wahadło zaczyna przechylać się w niewłaściwym dla nas kierunku i w porę reagować

Boskość i ziemskość
Istnieje taka rycina z XVII wieku, która zwana jest Emblema, Avri potabilis preparati”, co oznacza „Przygotowywanie magicznej mikstury”. Niekiedy nazywa się ją także Arbor Vitae, czyli po prostu drzewa życia. Rycina ta stanowi integralną część książki Malachiasa Geigera „Mocrocosmus Hypochondriacus”, która ukazała się z 1651 roku.
Na rycinie widzimy alchemiczne spojrzenie na trzy wymiary znanej i nieznanej nam rzeczywistości — boskość, ziemskość oraz połączenie ich w idealnych proporcjach. Warto zwrócić uwagę na liczbę symbole, które zaprezentowało na tej kartce papieru.
Autor był chrześcijaninem, co w świecie alchemii nie jest niczym zaskakującym. Z tego względu na rycinie widzimy wiele nawiązań do tej właśnie religii. O czym mowa? Przede wszystkim o widocznej w górnej części Trójcy Świętej, a także ukazaniu obecności Boga Jahwe, jego syna w formie baranka oraz Ducha Świętego pod postacią gołębicy. Napis widoczny na rycinie jest w języku łacińskim i oznacza tyle, co „Wszyscy z Jednego, wszystko w Jednym, wszystko Jedno”. Poniżej widocznych jest siedem planet. Co ciekawe, uwzględnione są tak słońce i księżyc, które w XVII wieku były postrzegane właśnie jako planety. W środkowym okręgu umieszczono różne rodzaje tzw, trójcy alchemicznej, czyli po prostu sól, rtęć i siarkę.
Sam autor nie pozostawia swoich odbiorców samym sobie i chętnie naprowadza ich na właściwy trop. Robi to między innymi przy pomocy promieni światła, aby wskazać na boskość znajdującą się na ziemi.
Warto zwrócić swoją uwagę na postać kobiety, która stoi pod drzewem. W jednej ręce trzyma ona ksiąg zatytuowana „Wiedza”, a drugiej zaś wstęgę z napisem „Jak na górze, tak i na dole”.

Po obu stronach ryciny można zobaczyć feniksa i orła. Ptaki te trzymają przy sobie cztery żywioły, czyli wodę, powietrze, wodę i ziemię. To nie koniec, na rysunku są także inne latające stworzenia, mianowicie kruk, łabędź i paw. Wszystkie znajdują się na ziemi i są podpisane „Jestem czarny, biały, żółty i czerwony”. Co to oznacza? Są to po prostu fazy alchemiczne.
Po drugiej stronie zaprezentowano Lunę, która jest symbolicznym ukazaniem kobiecości oraz Sól, co z kolei określa męskość. Poza tym są tam jeszcze Merkury i Kaduceusz. Podpis nad nimi brzmi „Miej długie życie pełne zdrowia, chwały i nieskończonych darów”. Jak widzicie, jedna to rycina, a udało się na niej zmieścić tak wiele symboliki alchemicznej. Jednak aby ją rozszyfrować, trzeba mieć sporo wiedzy.